Żart o bombie skończył się interwencją policji – 20-latek z Tomaszowa Lubelskiego w tarapatach

Żart o bombie skończył się interwencją policji – 20-latek z Tomaszowa Lubelskiego w tarapatach

Młody człowiek, który nie osiągnął jeszcze 21 lat, podjął decyzję o wykonaniu telefonu do losowo wybranego numeru. Podczas rozmowy przedstawił się jako żołnierz i zaniepokoił rozmówcę informacją o istnieniu bomby w pobliżu bloku mieszkalnego w Tomaszowie Lubelskim. Zaskoczona wiadomością kobieta, która miała 56 lat i była rezydentką innego województwa, postanowiła powiadomić o incydencie odpowiednie służby.

Policja, dowiedziawszy się o sytuacji, bez zwłoki dotarła do mężczyzny podającego się za żołnierza. Ten początkowo próbował wprowadzić funkcjonariuszy w błąd, ale ostatecznie przyznał, że cała historia z bombą była tylko żartem. Teraz musi liczyć się z konsekwencjami swojego działania, które mogą przekształcić się w karę więzienia nawet do ośmiu lat.

Wydarzenia rozegrały się w sobotni wieczór. Kobieta w średnim wieku z województwa podlaskiego została zaskoczona telefonem od nieznajomego mężczyzny. Usłyszała od niego, że jest żołnierzem i powinna natychmiast opuścić swoje miejsce zamieszkania – odjechać co najmniej dwa kilometry, aby uniknąć niebezpieczeństwa związanego z potencjalnym wybuchem bomby.

Gdy 56-latka poprosiła o dokładniejsze wskazówki dotyczące lokalizacji bomby, tajemniczy żołnierz ujawnił, że zagrażający ładunek znajduje się pod blokiem w Tomaszowie Lubelskim – mieście położonym w sąsiednim województwie.